galeria

         

Co czytał profesor Kieżun?

Zygmunt Zell

Witold Kieżun zamieścił w "Rzeczpospolitej" (28-29 marca 1998) artykuł "Model federacji w świetle Europejskiej Karty Samorządu Regionalnego".

Jakże więc profesor odczytuje Kartę? I co nam z niej serwuje na użytek pro domo sua? Profesora teza pierwsza. Karta nawiązuje do okresu przednapoleońskiego, kiedy to Europa składała się z mnogości autonomicznych księstw, miast itd. Jest to jakby ideowy wzorzec dla aktualnej "Europy regionów". A w naszych warunkach nawiązanie do tradycji Polski dzielnicowej. No cóż, pogląd jak pogląd. Ale aż strach, skąd "brukselska konserwa" bierze natchnienie dla swych pomysłów.

Teza druga. Karta wprowadza duży stopień autonomii regionalnej, kompetencji i środków, łącznie z prawem, a nawet obowiązkiem bezpośredniego działania "w obszarze przekraczającym granice państwowe".

Teza trzecia. Wewnętrzna niezależność regionu "über alles", z powołaniem się na odpowiedni przepis Karty (art. 15 pkt 5), głoszący rzekomo, że "członkowie zgromadzenia przedstawicielskiego lub organu wykonawczego regionu nie mogą być poddani środkom nadzoru przez władzę centralną, gdyż szkodziłoby to swobodnemu wykonywaniu ich funkcji". I żeby już nie było żadnych wątpliwości profesor dodaje, iż kontrolę działalności regionów sprawuje Bruksela, to znaczy Komitet Ministrów Rady Europy, zgodnie z artykułem 26 Karty.

Teza czwarta, ukoronowana w artykule 11 Karty, zatytułowanym rzekomo "Przedstawicielstwo za granicą". Regiony (w tym oczywiście i polskie) są upoważnione do samodzielnego rozwoju stosunków zagranicznych i powinny mieć prawo do tworzenia urzędów łączności, możliwość tworzenia sieci własnych "ambasad", zaś zgodnie z art. 10, tzw. euroregiony (transgraniczne) miałyby wspólne ciała ustawodawcze i wykonawcze, obejmujące zachodnie regiony Polski i wschodnie regiony niemieckie (landy).

Jak z tego widać, niezły pasztet Bruksela szykuje Polakom, jak zwykle naiwnym, nafaszerowanym zabobonną wiarą w nowinki zagraniczne. Po prostu nowe rozbiory Polski, tym razem pod szyldem regionu.

Kłopot jednak w tym, że to, co Witold Kieżun cytuje, nie jest tekstem Europejskiej Karty Samorządu Regionalnego, uchwalonym 5 czerwca 1997 roku przez Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy (CLRAE). Tekst ten "Wspólnota" otrzymała "z pierwszej ręki", bo od wiceprzewodniczącego Izby Regionów CLRAE, prof. Leona Kieresa, i wydrukowała w numerze z 28 czerwca 1997 roku. Witold Kieżun prawdopodobnie posługiwał się wcześniejszym projektem Karty (drukowała go "Wspólnota" z 22 marca 1997) – i to w dość dowolnym tłumaczeniu. Z ostatniego tekstu Karty wypadły sformułowania najbardziej bulwersujące prof. Kieżuna.

Stało się tak dlatego, iż - jak wyjaśnił prof. Leon Kieres w wywiadzie zamieszczonym we "Wspólnocie" z 22 marca 1997 roku - "doszło do konfrontacji dwóch wizji samorządności regionalnej i zachodniej - regionu jako wspólnoty o dużej samodzielności, a nawet autonomii, z modelem, który może mieć zastosowanie w Polsce - samorządu regionalnego jako elementu ustroju państwa unitarnego".

Obawy prof. Kieżuna są więc słuszne, ale jakby niezbyt aktualne. Problem w tym, że "Rzeczpospolita" dociera do znacznie szerszego kręgu czytelników niż "Wspólnota". Czy prof. Kieżun sprostuje to, co opublikował? Noblesse oblige.

Co i jak mówi Karta?

Co więc naprawdę zawiera Europejska Karta Samorządu Regionalnego, już bez tendencyjnych zniekształceń?

Karta tworzy pewien system i konstrukcję europejskiego samorządu regionalnego. Powiedziałbym - jego teorię. Na bazie aktualnych europejskich realiów i ich możliwości. Otwiera jednocześnie perspektywy pewnego nowego, bezpiecznego porządku europejskiego. Jak to czyni? Poprzez - moim zdaniem - elastyczną, a jednocześnie jasną konstrukcję propozycji, motywację i zachętę, a w szczególności najwyższy szacunek dla rodzimego prawa państwowego. Karta składa się z trzech części. Podejmują one m.in. następujące kwestie: Podstawa samorządu regionalnego, Definicja samorządu regionalnego, Zasada, Typy kompetencji, Zakresy kompetencji, Instytucjonalna Organizacja Regionów, Finanse Regionalne, Ochrona Samorządu Regionalnego.

Konieczność synchronizacji norm i przepisów z prawem państwowym danego kraju stanowi podporę całej konstrukcji prawnej Karty. Kardynalną regułę głosi art. 3 ust. 2, według którego zakres działania samorządu regionalnego powinien być określony przez ustawodawstwo wewnętrzne każdego państwa.

Potwierdzają to kolejne przepisy Karty: art. 4 ust. 4, art. 5 ust. 1 i 3, art. 7 ust. 3, art. 8 ust. 1 i 2, art. 11, art. 12 ust. 3, art. 14 ust. 6 itd., itd.

Nadzór nad aktami prawnymi regionu musi być w zgodzie z konstytucją i prawem ogólnym danego państwa. Powinien on mieć na celu sprawdzanie zgodności z prawem i dokonywany będzie tylko ex post.

A co do reszty, proponuję już bezpośrednią lekturę samej Karty. Jest to coś bardzo nowego, interesującego, a nade wszystko ożywczego.

“Wspólnota”, Rocznik 1998, Nr 16, str. 5

     

galeria