galeria

         

XI Ogólnopolska Konferencja Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów

Gromkie "tak" dla reformy

Ewa Parchimowicz

XI Ogólnopolska Konferencja Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów odbyła się w atmosferze zasadniczego poparcia dla reform ustrojowych w kształcie zaproponowanym przez rząd. Ponad 600 przedstawicieli polskich samorządów owacją na stojąco podsumowało wystąpienie goszczącego w Poznaniu premiera Jerzego Buzka. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci zaakceptowali tym samym koncepcję podziału Polski na 12 dużych województw i jeden wspólny termin wyborów do wszystkich trzech szczebli samorządu.

Organizacje popierają

Cztery podstawowe organizacje samorządowe zaprezentowały premierowi swoje stanowiska w sprawie kształtu reformy państwa. Związek Miast Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Unia Miasteczek Polskich oraz Unia Metropolii Polskich udzieliły poparcia reformie, przypominając, że domagały się jej już od wielu lat. Związek Miast Polskich zaapelował do premiera o mądry i spójny program osłonowy dla miast, które w wyniku reformy stracą status miast wojewódzkich. Marcin Święcicki - szef Unii Metropolii Polskich, prosił o przywrócenie rangi Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przy okazji dyskusji nad reformą. Z kolei Mariusz Poznański - przewodniczący Związku Gmin Wiejskich, wnioskował, by rząd zapisując kompetencje powiatów miał na uwadze też kompetencje gmin, by kiedyś nie przejął ich powiat. Wszystkie cztery organizacje poparły koncepcję jednego terminu wyborów do wszystkich szczebli samorządu. Związek Miast Polskich określił go w swym stanowisku na jesień 1998 roku. Konferencja jako własne przyjęła stanowiska organizacji samorządowych.

- To wy jesteście autorami największego sukcesu III Rzeczypospolitej, samorządności polskich gmin - powiedział do prezydentów, burmistrzów i wójtów premier Jerzy Buzek. Mówił o tym, że Polacy nie mieli szczęścia do budowania instytucji państwowych. Dlatego jego rząd z taką determinacją realizuje program reform ustrojowych. Taka szansa nie zdarza się często.

- Hasła o nieprzygotowaniu reform nie mają podstaw - mówił premier. – W ciągu najbliższych dwóch tygodni do Sejmu trafi ostatni pakiet ustaw kompetencyjnych. Projekt wstępny ustawy o finansowaniu samorządów przekazany będzie w połowie kwietnia. Nie ma obecnie zagrożenia dla przeprowadzenia wyborów samorządowych do wszystkich trzech szczebli we wrześniu tego roku.

Premier zapewnił, że gmina nadal pozostanie podstawą ustroju Rzeczypospolitej. Jest fundamentem, który rząd chce wzmocnić przez należny jej stabilny system finansowy. Przekonywał też, że reforma nie wpłynie negatywnie na jej sytuację ustrojową i ekonomiczną. Powiat, według rządowej koncepcji, będzie naturalnym uzupełnieniem samorządu terytorialnego w zakresie zaspokajania tych potrzeb zbiorowych, które wykraczają poza obszar gminy. Województwo z kolei ma być narzędziem do odebrania rządowi tych kompetencji administracyjnych, które nie dotyczą interesów całego kraju.

Jerzy Buzek poinformował, że rząd dysponuje stosownymi obliczeniami i analizami nie tylko dla wersji podziału Polski na 12 województw, ale też na 17, 13, 14 i 15.

- Każdy, kto wstawia się za utworzeniem dodatkowego województwa, musi mieć świadomość, że chce województwa słabszego, dysponującego niższym potencjałem ekonomicznym od pozostałych - przekonywał premier. - Ludzie sprawujący władzę są odpowiedzialni za wybór najlepszej koncepcji jej zorganizowania. Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie, które może pogodzić cele lokalne z interesem ogólnonarodowym, z tym, co definiujemy jako rację stanu.

Miller wygwizdany

Większość samorządowców, którzy wzięli udział w debacie z udziałem premiera Buzka, apelowała do przeciwników reformy o powstrzymanie się od wszelkich działań mających na celu jej zatrzymanie. Kilku zwróciło się do prezydenta Kwaśniewskiego (w Poznaniu gościła jego przedstawicielka, Barbara Labuda), by nie wetował ustaw dotyczących reformy państwa. Najwięcej dostało się przewodniczącemu SdRP. Leszek Miller zgłosił pod adresem rządu liczne uwagi na temat zaproponowanych zmian ustrojowych. Wnioskował między innymi o przeprowadzanie analiz, poczekanie z reformą i poprzedzenie jej ogólnonarodową dyskusją. Podkreślił znaczenie przeprowadzenia wyborów samorządowych w ustawowym terminie, by dać szansę radom gmin na kontrolę nad zarządami, które w przeciwnym razie przez cztery miesiące będą działać bez żadnej kontroli. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie wypowiedź lidera SdRP skwitowali gwizdami. Żywiołowo zareagował na nią wójt Lipnicy Wielkiej - Franciszek Adamczyk, który pytał:

- Czy to, co było psute przez 50 lat mamy naprawiać przez kolejne 50 lat? Jak to się stało, że PZPR w ciągu jednej nocy przekształciła się w demokratyczną socjaldemokrację, a reformę każe nam SLD robić przez lata?

Burmistrz Bochni - Teofil Wojciechowski, nieomal krzyczał do Millera: Niech pan nie zatrzymuje pędzącego pociągu! Wójta gminy Brzeg, który usiłował poprzeć L. Millera, sala wytupała.

W tej - wydawałoby się - bezkrytycznej atmosferze oklaskami nagradzano głosy rozsądku. Prezydent Siedlec wyrażał obawy miast średniej wielkości o to, by w wyniku utraty przez nie statusu siedzib województw nie został zahamowany ich rozwój. Ktoś inny zarzucił rządowi brak rzetelnej informacji na temat reformy.

- Rząd przygotował dokument "Dialog i rozwój", który dotyczy tych wszystkich spraw, które poruszacie - mówił premier Buzek. - Dzisiejsze postulaty w większości znajdują już konkretny zapis w tym opracowaniu.

Kto najbogatszy

O tym, jak będą wyglądały finanse powiatów, województw i gmin w nowym ustroju mówił wiceminister Jerzy Miller. Zaprezentował wyniki analiz i symulacji poparte mapami nowych jednostek podziału administracyjnego kraju. Większość zebranych zobaczyła te mapy pierwszy raz.

Obecnie 18 proc. środków publicznych mają w dyspozycji gminy (około 40 mld zł), z czego około 10 mld pochodzi z budżetu państwa. W rękach rządu znajduje się natomiast blisko 130 mld zł.

- Powinno być tak, że w rękach rządu pozostanie około 90 mld, w gminach - 40, a samorządowe powiaty i województwa winny mieć do dyspozycji po około 10 mld zł - mówił minister Miller.

Powiat mniej więcej połowę środków przeznaczy na oświatę, jedną czwartą na drogi, a pozostałą część na opiekę społeczną. Znaczna część środków będących w dyspozycji dużych województw wydatkowana będzie na drogi, mniejsza na oświatę i na opiekę społeczną. Dziś różnice we wpływach z podatku VAT w gminach kształtują się jak 1 do 36 milionów; różnice we wpływach z akcyzy - jak 1 do 15 milionów. W nowej siatce województw w przypadku wpływów z podatku od osób fizycznych różnice te będą wynosić 1 do 2, a w przypadku powiatów - 1 do 6.

Rząd proponuje, by przyszły podatek dochodowy od osób fizycznych składał się z czterech części: z dodatku gminnego, powiatowego, wojewódzkiego oraz części zasilającej budżet państwa.

- Powiat, w którym podatek dochodowy od osób fizycznych jest największy, będzie w stu procentach mógł utrzymać się z własnych dochodów. Nie będzie zdany na żadną subwencję wyrównawczą. Pozostałe powiaty będą z niej korzystały. Stopień wyrównania dochodów budżetu powiatowego będzie stuprocentowy - tłumaczył minister Miller.

Podobnie rzecz będzie się miała z dochodami województw.

W nowej siatce województw pod względem potencjału ludnościowego przewodzić będzie Śląsk, Mazowsze, a na drugim biegunie znajdą się regiony Polski wschodniej. Pod względem wysokości dochodów z podatku od osób fizycznych najbardziej zasobna będzie kasa na Śląsku, Mazowszu, Małopolsce. Województwa Polski wschodniej w większym stopniu będą korzystały z subwencji wyrównawczej.

Dochód 12 województw skonstruowano na zasadzie sumy ważonej dwóch podatków dochodowych. Aż 80 proc. dochodu Mazowsza uzależniono od podatku dochodowego od osób fizycznych, 20 proc. od podatku dochodowego od osób prawnych. Analogicznie postąpiono we wszystkich pozostałych województwach.

Europa pomoże wszystkim

O korzyściach, jakie Polska odniesie z reformy w kontekście integracji europejskiej mówił minister Ryszard Czarnecki. Przekonywał zebranych, iż decyzja rządu polskiego w tym względzie jest całkowicie suwerenna i pozbawiona dyrektyw ze Strasburga. Rząd wziął jednak pod uwagę fakt, że w krajach europejskich istnieje tendencja do stopniowego przesuwania środków i uprawnień decyzyjnych z poziomu centralnego na lokalny - zgodnie z zasadą pomocniczości. Minister poinformował wójtów, burmistrzów i prezydentów, iż Unia Europejska podjęła wstępne decyzje co do tego, jakie kwoty przeznaczyć na pomoc państwom, które starają się o członkostwo w Unii. 7 mld ECU zaplanowano dla 11 państw z tej grupy, natomiast 38 mld ECU dla tych, które wejdą do Unii w pierwszym etapie. Będą to: Polska, Czechy, Węgry, Słowenia, Estonia i Cypr.

- Widzieliście państwo mapy przedstawiające zróżnicowanie poziomu bogactwa poszczególnych województw. Informuję jednak, że cały obszar naszego kraju został zakwalifikowany do pomocy w ramach polityki regionalnej Unii Europejskiej - przekonywał R. Czarnecki. - Teraz cała bitwa rozegra się o to, w jaki sposób umiejętnie wykorzystać środki, które możemy pozyskać z Unii.

O tym, z jak wielką powagą postrzegany jest w Unii Europejskiej ruch samorządowy mówił podczas konferencji Jan Olbrycht - burmistrz Cieszyna, wiceprzewodniczący Rady Gmin i Regionów Europy. Obecnie władze europejskie rozumieją, że na dłuższą metę opłaca się dbać o samorządy, bo to ułatwia proces decyzyjny. Tymczasem europejskie samorządy, poprzez swoje organizacje, wciąż walczą o większy dostęp do finansów publicznych i decyzji.

- Środowisko samorządowe coraz bardziej się profesjonalizuje - mówił Jan Olbrycht. - Udział w podziale funduszy europejskich wymaga samorządów przygotowanych, ale i lobbujących. Pracując nad reformą administracji publicznej musimy pamiętać, że ona, poza innymi korzyściami, ułatwi nam też dostęp do struktur europejskich.

Ewald Zajonc - zastępca burmistrza miasta i gminy Dobrodzień (woj. częstochowskie):

- Jeden z mówców powiedział, że pociąg jest już rozpędzony. Są jednak i takie osoby, które znowu wracają na pierwszą stację i rozpoczynają wszystko od nowa. Tymczasem reforma w 1990 roku pokazała wyraźnie, że można coś osiągnąć, jeżeli się robi, a nie wciąż debatuje.

Ciągłe dyskusje utrudniają nam życie, gdyż ciążymy akurat do powiatu oleskiego, który chce być w województwie opolskim. Nie chce natomiast należeć do Opolszczyzny powiat lubliniecki, do którego należeliśmy przed 1975 rokiem. Z całą pewnością jednak - jeżeli opolskie nie obroni się - chcemy być w województwie katowickim, a nie częstochowskim, do którego na siłę wtłoczono nas w 1975 roku. (ms)

Jerzy Boksznajder - burmistrz podwarszawskich Ząbek:

- Myślę, że tegoroczna konferencja w Poznaniu, podobnie jak poprzednie, jest ważnym wydarzeniem w życiu samorządu. Istnieje bowiem możliwość wymiany poglądów - zwłaszcza w momencie, gdy ważą się losy kraju. Aczkolwiek istnieją pewne rozbieżności opinii, jestem coraz bardziej przekonany, że rozmaite akcje protestacyjne są nakręcane przez ludzi, którzy mają coś do stracenia. Najwięcej zaś tracą urzędnicy administracji specjalnych i to oni - moim zdaniem - inspirują działania antyreformatorskie.

Tymczasem reforma jest potrzebna i ważna. O tym wiemy doskonale od kilku lat. Konferencja w Poznaniu jeszcze raz to potwierdziła. Uważam jednak, że przydałoby się trochę więcej uczciwości w dyskusjach - zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Nie ma bowiem racji jedynie słusznych. Wsłuchiwanie się w głosy - czasami przeciwne naszemu zdaniu - może tylko wyjść wszystkim na dobre. Nie pierwszy raz miałem okazję słyszeć prof. Jerzego Buzka. Ja mu po prostu wierzę. Jestem przekonany, że ten człowiek zrobi dla Ojczyzny dobrą reformę. (ms)

Mieczysław Zwoliński - zastępca burmistrza Sianowa (woj. koszalińskie):

- Jestem zaskoczony zachowaniem sali, która nie pozwoliła ludziom wypowiedzieć się, nawet gdy ich argumenty nie były słuszne. W takiej sytuacji zastanawiam się, czy w ogóle tutaj powinienem przyjeżdżać.

Piotr Łączny - burmistrz Dzierzgonia (woj. elbląskie):

- Wreszcie usłyszeliśmy wyraźny aplauz dla całego pakietu reform, o których tak naprawdę ciągle zbyt mało wiemy. Dobrze zatem, że minister Jerzy Miller przedstawił propozycję tworzenia budżetów gmin, powiatów i województw. Dotąd bowiem każdy argument opozycji trafiał na podatny grunt, gdyż ludzie nie znają zasad funkcjonowania nowych szczebli samorządu.

Cały czas mówi się o tym, że 37 województw, które tracą swój status, jest niezadowolonych z reformy. Zapomina się natomiast o tym, że ponad 300 miast powiatowych zyskuje szansę rozwoju. Są to ogromne rzesze ludzi, którzy poprą proponowane zmiany.

Zbulwersowała mnie natomiast wypowiedź lidera SLD - Leszka Millera, który stwierdził, że wybory do rad gmin powinny odbyć się w ustawowym terminie, bo nie wolno zostawić na 4 miesiące gmin bez kontroli. Czy to ma oznaczać, że w tym czasie puścimy gminy z torbami? (ms)

Marek Sidor - burmistrz Brzegu (woj. opolskie):

- Jestem wielkim zwolennikiem reformy. Dlatego pozytywnie odebrałem konferencję, jak i poprzedzające ją Zgromadzenie Ogólne ZMP, na którym zdecydowana większość przewodniczących zarządów opowiedziała się za reformą. Budujące jest to, że również opozycja poparła proponowane zmiany.

Brzeg ma tradycje powiatowe i ponad 700-letnią historię. Dzisiaj jesteśmy w województwie opolskim, choć większość mieszkańców to Dolnoślązacy. Na mapie zaproponowanej przez rząd znaleźliśmy się w regionie śląskim (katowickie). Będziemy zatem zabiegać o to, aby znaleźć się na Dolnym Śląsku albo na Opolszczyźnie. Choć ja osobiście skłaniałbym się raczej do tego, abyśmy tradycyjnie należeli do Dolnego Śląska. (ms)
 
  “Wspólnota , Rocznik Nr 14, str. 1

     

galeria