galeria

         

Michał Kulesza komentuje: 7 sierpnia - narodziny reformy

Wreszcie można powiedzieć, że reforma ruszyła. Stworzyliśmy nowe struktury, nowe kompetencje, układ terytorialny (samorządy, województwa i powiaty). 11 sierpnia wraz z zarządzeniem wyborów rozpędzona została nie tylko machina prawnoustrojowa, ale także polityczna.

Oczywiście, przed nami jeszcze bardzo wiele ciężkiej pracy. Jest potrzebna ustawa finansowa (możliwa dopiero w warunkach, kiedy znane są kompetencje). Konieczne są "przepisy wdrożeniowe". Przygotowywana jest ustawa o polityce regionalnej. Od września uruchamiamy wielką akcję szkoleniową. To wszystko, łącznie z ustawami, których jeszcze nie ma, stanowi fazę wykonawczą reformy, która realnie została wprowadzona w życie. Na tym polega wielkość dnia 7 sierpnia, kiedy to na posiedzeniu Rady Ministrów zatwierdziliśmy mapę powiatową.

Jestem z niej zadowolony w 99 procentach. Oczywiście, znajdzie się kilka, a może kilkanaście miast niezadowolonych. Przy wielkich puzzlach powiatowych było to nieuniknione. Ale 308 powiatów to jest dobra odpowiedź na zapotrzebowanie tożsamości lokalnej, na nową obsługę mieszkańców, na zarządzanie pieniędzmi publicznymi itd.

Co do 16 województw: od początku opowiadałem się za "12" i nikt mnie nie złapie na innej wypowiedzi. Owszem, wcześniej mówiliśmy też o przedziale "12" - "17" województw, ale nie wiedzieliśmy, jakich środków możemy się spodziewać z Unii Europejskiej. Teraz już wiemy, że - jak na polskie warunki - są to kolosalne pieniądze. Do 2000 roku będzie to prawdopodobnie miliard ECU, czyli 4 mld zł. A po kilku latach ma ich być wielokrotnie więcej. Żeby je umieć wykorzystać, potrzebna jest wewnętrzna siła, dlatego dwunastka byłaby lepsza. Ale to już historia. Mamy 16 województw, są wśród nich 2-3 słabsze. Te słabsze osłabiają te, które miały być lokomotywami rozwoju. Po prostu: dwa małe to nie jest to samo co jedno duże. Dlatego ta mapa jest gorsza niż miała być, ale wciąż pozostaje dobra. Jest rezultatem gry różnych interesów. Pan prezydent przecież nie walczył o szesnaste województwo. Chciał raczej sprawdzić, jaki jest obecnie, w warunkach nowej konstytucji, wpływ głowy państwa na ustawodawcę. I sprawdził, wetując. Z drugiej strony, koalicja stanęła wobec dylematu: tworzyć kryzys konstytucyjny, czy przeprowadzić reformę. Pokazuję, że nie było łatwych odpowiedzi.

Osiągnęliśmy wszystkie założone cele reformy. Pierwszy: organizacyjne uporządkowanie państwa. Dzięki temu jest przejrzyściej i taniej. Skuteczniej można zarządzać w warunkach kryzysowych. Drugi: decentralizacja. Sprowadziliśmy mnóstwo zadań i kompetencji na poziom powiatowy. Ale nie tylko. Uwolniliśmy centralę od zarządzania i administrowania. Teraz potrzebna jest kolejna reforma centrum. Rząd przestanie administrować, będzie mógł rządzić. Trzeci: państwo obywatelskie i demokracja. Można się spodziewać, że znikną mechanizmy mafijnego sprawowania władzy politycznej, które dzisiaj funkcjonują. Nastąpi prawdziwa dekomunizacja strukturalna w tym sensie, że władza i pieniądze publiczne zostaną poddane kontroli obywatelskiej, przez demokratyczne wybory na wszystkich szczeblach. I wreszcie czwarty cel: stworzone zostały podstawy do prowadzenia polityki regionalnej. Pozwoli ona we właściwy sposób wykorzystać pieniądze z Unii Europejskiej, o czym wspomniałem, wpłynie na konkurencyjność regionów i da politycznej władzy regionalnej możliwość rozstrzygania o kierunkach rozwoju. Cel piąty: powiaty, gminy budują nowy system tożsamości lokalnej. A to jest podstawą tożsamości narodowej, co jest bardzo ważne zwłaszcza w warunkach integracji europejskiej. Tożsamość narodową trzeba będzie opierać na zupełnie innych podstawach. Chodzi o to, żeby obywatel był dumny ze swojego miasta, powiatu, okolicy, swojej małej ojczyzny. Żeby wiedział, że jest z Polski, a nie znikąd. Kolejnym, szóstym celem miała być reintegracja terytorialna państwa polskiego. Rozproszkowany podział na 49 województw zastąpiony został podziałem na 16 dużych obszarów, budujących polską przestrzeń ekonomiczną, polityczną, geograficzną i społeczną. Przy okazji wreszcie udało się w większości zamazać granice zaborów.

Osiągnęliśmy te sześć podstawowych celów. Reforma jest więc udana. Choć warto przypomnieć, że niektóre rozwiązania terytorialne przysporzą nam kłopotów. Nie udało się przenieść w dół niektórych kompetencji i pewnych decyzji finansowych. Trudno. Jesteśmy przecież na początku procesu, którego podstawowe założenia - w moim przekonaniu - zostały spełnione.

Prof. Michał Kulesza jest pełnomocnikiem rządu ds. reform ustrojowych państwa.
 
 

“Wspólnota”, Rocznik 1998, Nr 33, str. 12

     

galeria