galeria

         

Kosztem gmin?

Posłowie nie zgodzili się przekazać gminom udziałów w Telekomunikacji Polskiej SA i w lokalnych przedsiębiorstwach energetycznych. Była to najbardziej bulwersująca samorządowców część głosowania nad ustawą "przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną". Po jej trzecim i ostatnim czytaniu, 30 września, przegłosowano 31 poprawek zgłoszonych tydzień wcześniej przy drugim czytaniu.

Poseł Tadeusz Wrona (AWS - Liga Krajowa) zaproponował wówczas, by do ustawy dodać art. 67a, na mocy którego z dniem 1 stycznia 1999 gminy przejęłyby lokalne przedsiębiorstwa wytwarzające lub zaopatrujące mieszkańców w energię elektryczną, ciepło i gaz. Listę takich przedsiębiorstw "o znaczeniu lokalnym" ustalałoby rozporządzenie Rady Ministrów. Skarb Państwa przekazywałby gminom co najmniej 51 proc. majątku przedsiębiorstwa państwowego (jako współwłasność) lub - gdy przedsiębiorstwo zostało już przekształcone w spółkę - jej wszystkie akcje należące do państwa. Gmina (uchwałą swej rady podjętą w 1998 roku) mogłaby zrzec się tego majątku, a wówczas przeszedłby on na samorząd województwa.

Zaproponował również dodanie art. 67b: Gminom przysługują uprawnienia do nieodpłatnego nabycia akcji Telekomunikacji Polskiej SA o wartości odpowiadającej wartości nakładów na lokalną infrastrukturę telekomunikacyjną, poniesionych przed 27 maja 1990 roku przez właściwe budżety terenowe i przez gminy - od 27 maja 1990. Wartość tych nakładów ustala się wg zasad przyjętych dla określenia stanu majątku TP SA w związku z udostępnieniem jej akcji.

Argumentem za takimi poprawkami były między innymi znaczne inwestycje gmin przekazywane nieodpłatnie przedsiębiorstwom państwowym. - Najwyższa Izba Kontroli szacuje wysokość środków zaangażowanych przez gminy w budowę sieci TP SA na 542 mln zł, co stanowi 13 proc. kapitału akcyjnego TP SA - stwierdził Tadeusz Wrona. Telefonizacja obciążyła budżety zwłaszcza ubogich gmin wiejskich. Nakłady mieszkańców były przez TP SA rekompensowane darmowymi impulsami, natomiast gminy żadnej rekompensaty nie otrzymały. Z kolei zaopatrzenie ludności w energię należy do spraw, za które gminy odpowiadają zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym.

Posłowie przeciwni obu poprawkom twierdzili, że prowadzą one nie do prywatyzacji, tylko do komunalizacji, oraz że spowodują znaczny uszczerbek w budżecie państwa (jak wiadomo, zwłaszcza po prywatyzacji TP SA oczekuje się szybkiego dopływu dużych pieniędzy). Były też głosy, że sprawę energii można odłożyć na później, a na akcje TP SA jest dla odmiany za późno, bo ogłoszono już prospekt emisyjny.

Omawiane poprawki uzyskały akceptację nadzwyczajnej komisji Sejmu, pracującej nad kwestiami kompetencyjnymi (pod przewodnictwem Jana Rokity). Natomiast rząd, ustami wiceministra skarbu Jacka Ambroziaka, zaproponował ich odrzucenie. Tak też głosowali w Sejmie szefowie rządzącej koalicji: Marian Krzaklewski i Leszek Balcerowicz. Posłowie Unii Wolności w wiekszości poparli swego szefa. Głosy klubu AWS rozłożyły się mniej więcej po połowie (z lekką przewagą zwolenników poprawek). O wyniku zdecydowali posłowie SLD - tylko 4 z nich głosowało za poprawką energetyczną (Jan Kochanowski, Wiktor Osik, Stanisław Pawlak i Zygmunt Ratman), a 12 za telekomunikacyjną. Dla odmiany klub PSL in corpore obydwie poprawki poparł. Podobnie uczyniła większość posłów z mniejszych ugrupowań.

Ostatecznie obydwie poprawki przepadły. Energetyczna stosunkiem głosów 230:137 (przy 24 wstrzymujących), a telekomunikacyjna - 201:152 (31 wstrzymujących). Przypadek TP SA jest na tyle bulwersujący, że Tadeusz Wrona zapowiedział dalszą akcję w Senacie i Ministerstwie Skarbu. Niezależnie od tego Związek Gmin Wiejskich RP kieruje sprawę do sądu. Wrócimy do niej również we "Wspólnocie", jesteśmy bowiem uczuleni na sygnały potwierdzające wróżbę, iż reforma mogłaby odbyć się kosztem gmin.

Akceptację zyskała trzecia poprawka zgłoszona przez posła Wronę, dzięki czemu gminy objęte ustawą miejską (w tym gminy warszawskie) będą nadal samodzielnie ścigać tych, co zalegają z podatkami lokalnymi. To sprawdzone rozwiązanie nie budziło kontrowersji, po prostu przeoczono je wcześniej.

Spośród innych zmian wprowadzonych w ostatniej chwili do ustawy "przepisy wprowadzające" warto wspomnieć także o tym, że szkolnictwo artystyczne do 2001 roku pozostanie poza samorządem, zaś pełnomocnikami rządu ds. wdrażania reformy w terenie niekoniecznie muszą być wojewodowie zachowywanych województw. Ustawa została skierowana do Senatu. (bm)

“Wspólnota”, Rocznik 1998, Nr 41, str. 3

     

galeria